Najjaśniejsze dyskwalifikacje w MMA

Kiedy bitwa faktycznie jest przegrana, a wojownik nie chcąc się poddać łamie zasady – można to zrozumieć i zaakceptować. Ale jest zupełnie niewytłumaczalne zachowanie, zarówno sportowców, jak i sędziów. Przedstawimy Ci kilka takich sytuacji.

A jeśli nie bardzo interesuje Cię czytanie o innych, jesteś prawdziwym fanem emocji, miłości i umiesz grać, to nie ma sensu tracić czasu. Po prostu wejdź na https://mostbet-pl.mobi/ i zacznij stawiać zwycięskie zakłady w aplikacji bukmacherskiej.

Fatalny pocałunek

Do zdarzenia doszło w 2005 roku. Japończyk Yoshihiro Nakao straszył rywali wzrokiem. Ale jego przeciwnik Heath Herring nie bał się. Wtedy przedstawiciel kraju Wschodzącego Słońca zdecydował się na ekstremalne środki: podszedł jak najbliżej i pocałował go w usta. Ułamek sekundy później został znokautowany, a następnie trafił do szpitala. Jak myślicie, kto został zdyskwalifikowany? Oczywiście „pocałowany” Teksańczyk!

Obawy uzasadnione

W 2004 roku odbył się Fight Festival 12, w którym brał udział niesławny Gilbert Yvel. Zakłady zostały już na niego postawione u bukmacherów: zdyskwalifikowany lub nie. Ale tym razem przeszedł samego siebie, znokautując sędziego, a następnie ponownie kopnął. To, jak pozostał w MMA, pozostaje całkowitą tajemnicą.

Przelatuje nad sędzią

Austin Batra pojechał z doskonałym wynikiem i serią zwycięstw. W pojedynku z Hagerem znokautował go w pierwszej minucie. To, co stało się później, wymyka się wyjaśnieniom: podczas liczenia czasu nad leżącym przeciwnikiem, Austin próbował przeskoczyć nad sędzią i pokonać/dobić przeciwnika.

Wpadł we wściekłość

Walka między Brianem Olsenem i Mikiem Kyle’em toczyła się jak zwykle, dopóki ten ostatni nie wykonał nielegalnego chwytu i nie znokautował Briana. Nie spoczął na tym, co osiągnął, ale zaczął podnosić stawkę, pogarszając sytuację jeszcze bardziej: pobił tego, który kłamał, nie odpowiadając na żądania zakończenia walki.

Pod względem znaczeniowym podobna sytuacja miała miejsce całkiem niedawno na Bare Knuckle FC 32. Po przerwaniu walki jeden z zawodników nie zatrzymał się. Musiało interweniować kilka osób, w tym szef Ligi. To on wziął awanturnika do duszenia.

Jak miło jest nie dać się złapać

Dustin Poirier nie mógł nie pochwalić się, że ugryzł Michaela Chandlera. Cóż, jak ugryziony, tylko palce trochę ucierpiały. Swoje zachowanie tłumaczy tym, że jego przeciwnik celowo wydmuchał mu nos. Kiedy Poirier został zapytany, dlaczego jest tak pewien intencjonalności działań Michaela, odpowiedź była cudowna. Okazuje się, że sam zrobił to na innym spotkaniu, kiedy miał złamany nos.